Stanąć po stronie Jezusa 620601, Kazania William Marrion Branham-

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Stanø po stronie Jezusa
Pewne miejsce w Louisville, gdzie chodzicie na obiad, a ono si nazywa^
spójrzmy _ Dogpatch Restauracja. Jadem tam dzisiaj. Jeeli tam kto idzie na
obiad, to oni bior te pienidze, które im czowiek da, i posyaj zborowi dziesicin
z tego. Jest to gdzie na ulicy West Jefferson pod numerem 319. Ja sdz, e dlatego
Billy pooy to tutaj, eby to mogli ludzie zobaczyø. To jest naprawd mie.
Otó, bracia, ja nie wiem, jaki jest przebieg waszych zgromadze§ dla braci, po
prostu co robicie i jak prowadzicie wasze zgromadzenia. A jeeli ja si odchyl od
harmonogramu tutaj, no wiecie _ od waszego regularnego przebiegu, patrzcie,
zwróøcie mi na to uwag.
Byo to w zamiarze dzisiaj wieczorem i ja mylaem, kiedy przed chwil jadem
kolacj z naszym najmilszym pastorem, bratem Neville _ i ja mu mówiem co, co
miaem na sercu. I mylaem, jeeli si zbierzemy razem, grupa mczyzn i
kaznodziejów (oni s tutaj naszymi wspópracownikami w Ewangelii i mami),
moglibymy porozmawiaø midzy sob wzajemnie inaczej, ni mówilibymy przed
publicznoci, poniewa jestemy wszyscy _ my jestemy mami, którzy
zrozumiewaj jako mowie, chrzecija§scy mowie. I w ten sposób^ Zazwyczaj
w zgromadzeniu, w grupie czowiek co powie, a kto przekrci to troch w tym
kierunku, a inny przekrci to w tamtym kierunku, i potem to jest cakiem
wypaczone. Lecz jeli dojd dzi wieczorem do tego, spróbuj wam powiedzieø, co
mam teraz na sercu odnonie zboru i jego _ i jego miejsca, i jego pozycji. A potem,
jeeli zako§czymy w por, chciabym do was mówiø troch na temat Sowa, jeeli to
jest w porzdku. Po prostu to troch ustaliø, wic bdziemy si zajmowaø troch t
czci, któr bym wam chcia wyraziø najpierw. I ja sdz, e moe rozpucimy
was o regularnej porze, okoo 9.30 czy co takiego, tak jak kadego wieczora. Otó,
spróbuj nie trzymaø was tak dugo. Jutro jest sobota i jest to wielki dzie§
handlowy. Lecz teraz^ My musimy zrobiø nasze zakupy i tak dalej.
Pragn powiedzieø bratu Neville publicznie^ Otó, chc powiedzieø kademu
z was, tak samo, jak rozmawiabym z wami prywatnie, po prostu kademu z was,
poniewa jestecie grup, która _ która jest^ Naprawd myl i wierz, i
nauczam, e czowiek _ Bóg da czowiekowi kierownictwo nad Jego kocioem, to
znaczy nad Jego ludem. Rozumiecie? A jest to^ Jak gosiem tam u brata Junie
Jacksona ubiegego wieczora o tym, e Bóg obwarowa Swój lud Swoim Sowem. I
bya to niewiasta, która naruszya t lini i pozwolia sobie na rozumowanie, a
kiedy to si stao, Bóg to na zawsze przeznaczy dla Swego _ dla mczyzny, by
zachowaø Swój Koció obwarowany przez Sowo.
Otó, ja pragn po prostu troch dodaø zachty bratu Neville; rozmawiaem z
nim prywatnie. Zauwayem wczoraj wieczorem, e mi przyszo rozeznawanie dwa
lub trzy razy, podczas gdy byem za kazalnic, i ja si odwróciem, poniewa
próbuj stroniø od tego tak dalece, jak potrafi, a stwierdz, co ten sen oznacza dla
mnie tutaj niedawno _ przed kilku tygodniami. On mnie wprawia w zakopotanie
przez dugi czas; powiedziaem to tutaj w zborze _ co o tym Poselstwie i o
rozeznawaniu, i tak dalej; ono po prostu nie _ po prostu to nie wychodzio
waciwie. Moim zdaniem ten czas przemin, a teraz _ moe si w tym myl, lecz
zauwayem, e brat Neville by poniekd wyczerpany i wyprowadzony z
równowagi.
A zatem, ja chciaem tylko, eby wiedzia, bracie Neville, e ty si tego
spodziewasz tylko w tym spoecze§stwie. Czy zauwaye, co szatan próbowa
526
MÓWIONE S~OWO
uczyniø w cigu ostatnich kilku dni tylko przeciw temu, e kaznodzieje s
zjednoczeni w tej spoecznoci? Zatrzymajmy si po prostu na kilka minut i
zastanówmy si. Tutaj siedzi brat Crase, siedzi tutaj dzisiaj wieczorem, zosta
niemal umiercony tam na drodze. Widzicie? A mnie niemal urwao gow na skutek
wystrzau ze strzelby _ wzgldnie z karabinu. Rozumiecie? Szatan nas chce zabraø.
A ty tam miae wypadek i umierciby samego siebie, a równie jak kobiet.
Widzicie, wanie ci kaznodzieje. Spójrzcie tylko na t grup usugujcych.
Rozumiecie? To jest szatan i on si nas próbuje pozbyø.
Otó, zdajemy sobie spraw z tego, e nie zgromadzilimy si tutaj, by
rozmawiaø o jakich interesach; zgromadzilimy si tutaj, by rozmawiaø o
Chrystusie i o tych punktach oparcia, których si trzeba uchwyciø, i co czyniø w tym
obecnym czasie. I ja ci pragn dodaø zachty, bracie Neville. Bd odwany. Bez
wzgldu na to, co przychodzi, co jest w toku, co si dzieje, nie pozwól, aby ci co
nagabywao. Stój tam po prostu, jak skaa wieków, a Bóg sprawi, e wszystko
wyjdzie na dobre; On ci to udowodni. Oczywicie, to ci mogo wyprowadziø z
równowagi; to mogo umierciø t kobiet i obarczaoby to twoje sumienie a do
ko§ca twego ycia; a byo tego tak wiele. Lecz Bóg jest cigle na Tronie; On _ On
sprawia, e te sprawy wychodz na dobre. On nas móg równie dobrze zabraø. A^
Wic szatan zwalcza Koció.
Otó, kiedy kadem tam ten kamie§ wgielny owego poranka, nie odczuwaem
wcale, e bym kiedykolwiek by pastorem. Nie byo to moje powoanie na pocztku,
moje pierwsze powoanie byo iø na pole ewangelizacyjne. To byo przed wielu laty,
a rozpoczo si to tutaj w namiocie, zaraz na drugiej stronie ulicy. I przypominam
sobie, kiedy brat Roy Davis i jego koció tam na dole spon. Ta grupa ludzi bya
po prostu jak rozproszone owce bez pasterza; nie mieli gdzie chodziø. A ja^ Pan
Hibstenberg by wówczas naczelnikiem policji, on mnie tam zawezwa i powiedzia
mi: Jestemy tutaj, by ci pomóc. Powiedzia: Ja sam jestem katolikiem, lecz _
powiedzia _ ci ludzie _ powiedzia _ oni prawdopodobnie nie maj odzienia
dla siebie. (Byo to w okresie kryzysu gospodarczego.) Powiedzia: Oni chodz do
innych kocioów i oni si czuj nieswojo, a oni s dobrymi ludmi. I ja znam wielu
z nich. Powiedzia: Billy, jeeli chcesz zaczø koció _ powiedzia on _ pragn,
eby wiedzia, i stoimy za tob we wszystkim, co moemy uczyniø, by ci pomóc.
I ja mu za to dzikowaem.
Mielimy dzie§ zbiórki publicznej. Najpierw modlilimy si i prosilimy Pana, a
ludzie przyszli do mnie i chcieli zbudowaø koció, eby mogli mieø miejsce, gdzie
by mogli chodziø. I zadecydowalimy o tym miejscu i pewnego wieczora, wanie w
tym czasie (albo troch póniej tutaj) na niewielkiej kupie ko§skiego ziela, wanie
tutaj na tym miejscu, a woda bya w tej jamie i byo to podobne do mietniska, otó,
Pan przemówi do mnie wyranie i powiedzia: Zbuduj go wanie tutaj. Nie
miaem ani centa, a midzy nami mielimy okoo osiemdziesit centów albo dolara.
A to jest^ Oczywicie, wy bycie si dzisiaj nad tym miali, lecz bracie, to byy
wówczas jakie pienidze!
Kiedy kto z ssiadów ugotowa garnek fasoli i zaprosi ssiada, który nie mia
niczego od trzech lub czterech dni, by przyszed i zjad ich troch _ byy to trudne
czasy. Wielu z modych ludzi tego nie widziao, lecz byo bardzo trudno. Widziaem
czasy, kiedy czowiek móg posaø przez ten zbór talerz na kolekt, dwa lub trzy
razy, a dostaø trzydzieci centów kiedy byo pene pomieszczenie, a trzeba byo o to
prosiø. To by^ Czowiek byø moe dosta trzydzieci centów, a bya to dobra
ofiara. Rozumiecie? Szo to faktycznie z trudnociami.
I nie mielimy niczego, z czego bymy mogli budowaø, lecz pragnienie ludzi byo
STANØ PO STRONIE JEZUSA
527
zbudowaø koció, ebymy mogli mieø pomieszczenie, gdzie bymy mogli chodziø,
poniewa w owych dniach Poselstwo^ Otó, mylicie teraz, e to by zy pomys,
mielicie Je poznaø wówczas, kiedy tam nie byo nikogo. A potem _ ten wodny
chrzest w Imi Jezusa Chrystusa i te bogosawie§stwa i inne sprawy, w które
wierzymy i za którymi stoimy.
Wic obiecaem w moim sercu Bogu, e tutaj pozostaniemy i zbudujemy t
kaplic. Owego poranka, gdy kadlimy kamie§ wgielny, On spotka si tam ze mn
w wizji okoo 8. godziny owego poranka, kiedy tam siedziaem i obserwowaem na
drugiej stronie wschodzce so§ce, mniej wicej w tej samej porze roku. A On mi
powiedzia, potem gdy spotka si ze mn tam nad rzek, lecz to^ Kiedy Anio
Pa§ski pojawi si w tej wiatoci, i ja J widziaem w pewnej odlegoci, Ona
wygldaa jak gwiazda, i Ona zstpia wprost tam, gdzie ja byem, i te godne uwagi
sowa zostay wypowiedziane. A wic potem, ja miaem potem zamiar wystaraø si
o miejsce, gdzie by ludzie mogli uwielbiaø Boga.
Otó, mylaem sobie: To nie jest dla mnie. Nic z tego nie jest dla mnie,
jednakowo wszystko, co naley do Boga, jest moj czci, bez wzgldu na to, czy
to jest^ Wszystko, co jest dla Boych dzieci, jest dla mnie, bez wzgldu na to, czy
moim obowizkiem jest czyniø
to
albo czyniø
tamto.
Moim obowizkiem jest
dopilnowaø Boego dziedzictwa, niezalenie od tego, gdzie ono jest. Rozumiecie?
Tak samo, jak by powiedzia: Otó, moim^ Jakby by modym chopcem,
mówicym: Moim zadaniem jest po prostu rbaø drewno, nie nosiø je do domu.
Niech je nosi John. Nie dbam o to, jeeli na nie pada nieg, czy deszcz, niech on
wyjdzie z domu i wemie je. Nie, twoim obowizkiem, jako dziecka tego domu, jest
dopilnowaø, eby to drewno dla twojej matki nie zmoko. Rozumiesz? Zanie go do
rodka.
Jeeli oni mówi: Otó, Frank powinien by wyjø i przynieø wod, to nie moja
sprawa. Lecz jeli Frank nie przyniós wody, to twoim zadaniem jest zatroszczyø
si o wod. To wszystko. Otó, w ten sposób to po prostu funkcjonuje, a w ten
sposób funkcjonuje to równie w Boej rodzinie.
Jeeli niektórzy z nich^ Niektórzy z nich niedawno mówili: Przesta§ gosiø
w ten sposób, jak gosisz. O rety, ty stracisz kadego przyjaciela, którego masz, i
wszystkich tak samo. Ja rzekem: Zostawcie to w spokoju; ja wiem, e to jest ze,
lecz moi drodzy, to nie nasza sprawa. Otó, zatem, kogo to jest zadaniem? Jeeli to
jest ze, kto to musi czyniø. Wic czy§my to po prostu. I w ten sposób odczuwam,
jeeli chodzi o koció.
Programy budowania powstaway i upaday, powstaway i upaday, i byli tacy,
którzy byli za i przeciw, jeeli chodzi o budowanie, i tak dalej. Jeden to chcia, a
drugi tego nie chcia, i
to,
i
tamto.
Przekonacie si, e tak jest.
Czowiek stwierdza, e kiedy si porusza midzy kaznodziejami, midzy
biznesmenami, midzy klubami _ gdziekolwiek si czowiek uda, a jest tam grupa
ludzi, midzy nimi s róne pojcia. I dlatego musicie mieø jednego czowieka, do
którego macie zaufanie, i wybraø tego czowieka, a wszyscy z nim wspópracowaø.
Tak samo jak w armii, musicie mieø^ Jeden jest generaem; to jest gówna
kwatera. Kapitan powie to; on jest kapitanem tej grupy, lecz potem genera moe
zmieniø jego rozkazy. A tym Gównodowodzcym Generaem jest oczywicie Jezus
Chrystus w Kociele, a Jego kaznodzieje s Jego kapitanami tych kompanii, które _
które reprezentuj Jego tutaj na ziemi.
I oni próbowali wiele rzeczy, ten may zbór tutaj, i w ko§cu^ Ja
zachowywaem milczenie w tej sprawie, by po prostu zobaczyø, potem, gdy go
zbudowaem^ A potem Pan powoa mnie na pole misyjne przed okoo pitnastu,
528
MÓWIONE S~OWO
szesnastu laty i ja odszedem ze zboru. Lecz pomimo tego, nie mogem go zaniechaø.
Zawsze moje nazwisko byo przylgnite do niego, ebym si móg czasami ujø
sowa, gdyby si tu zaczo co zego; ebym mia prawo przyjø i powstrzymaø to;
bowiem ja si pociem przez wiele lat za t kazalnic _ siedemnacie lat tutaj, eby
go utrzymaø w naleytym porzdku. Otó, wszystkiego rodzaju
-izmy
i wszystkie
dobre i ze rzeczy, wszelkiego rodzaju kulty^ A bdc midzydenominacyjnymi,
wszystko, co wleciao do rodka, odleciao swoj drog, i z pomoc Bo stalimy
tutaj z Ewangeli bez adnej domieszki, i ona cigle stoi taka sama dzi wieczorem.
A wic my^ Lecz^ Byo tak, e mi ten koció próbowano sprzedaø komu
innemu i wszystko inne temu podobne. Gdyby moje nazwisko nie czyo si z nim
tam, patrzcie, on by by z pewnoci w strasznym stanie dzisiaj wieczorem, nie^
A nie byem to ja, by to Bóg, oczywicie, który to uczyni.
A zatem, jak widz obecnie, dochodzi to do tego miejsca, gdzie to jest, a my
yjemy w znamiennej godzinie, i ja jestem cigle zainteresowany, eby powiedzieø
co o tym zborze. Rozumiecie? Bowiem on jest _ on jest czci mnie. Bez wzgldu
na to, czy jestem tutaj, czy nie, on jest cigle czci mnie. A moim obowizkiem jest
dopilnowaø, aby on funkcjonowa w czystoci, jasno, i jak najlepiej potrafi dla
Królestwa Boego. Jestem bardzo wdziczny, e w tych dniach^
Ja widz, e on ma mae, satelitarne grupy, za co jestem wdziczny: Brat Crase
tutaj i jego grupa w Sellersburg i ten brat tam, który wanie zaj miejsce brata
Snellinga w Utica, i brat Ruddle tutaj, i brat Junior Jackson i ci drodzy chopacy,
którzy s zacnymi mami, wspaniaymi mami Boymi; oni gosz to Poselstwo.
Otó, oni czynili^ Kto moe nie zgadza si troch odnonie tego lub owego; to jest
tylko co ludzkiego jeszcze midzy t grup kaznodziejów. A jeeli kaznodzieje
maj mae nieporozumienia^ W tym nie bdzie ani cienia rónicy. Byø moe, e
kto mówi: Wierz, e nastanie Tysicletnie Królestwo, a Jezus bdzie na biaym
koniu, a drugi mówi: Ja wierz, e kiedy On przyjdzie, On przyjdzie na biaym
oboku. Otó, jak dugo oni wierz, e On przyjdzie, to jest gówna sprawa.
Rozumiecie? Bez wzgldu na to, jak On przyjdzie, po prostu^ oni wierz, e On
przychodzi i gotuj si na to. A w ten sposób^
Ja próbowaem stwierdziø obecnie i studiowaem to (otó, ju to powiedziaem
przed zgromadzeniem), studiowaem dzieje wczesnego Kocioa i obserwowaem, w
jaki sposób ci namaszczeni mowie przygotowali Dom Pa§ski i sposób oddawania
Panu czci w tym Domu, i poruszyo mnie to rzeczywicie _ naprawd mocno. A
gosiem tutaj niedawno na temat z Joela 2: Ja przywróc, mówi Pan, wszystkie te
lata, które zjada szara§cza, i gsienice, i chrzszcze, i tak dalej. I ja to zaczem
studiowaø _ o tym co czynili ci mowie i sposób, w jaki oni troszczyli si o Koció,
nad którym Bóg uczyni ich nadzorcami.
Rozpoczniemy teraz od wczesnego Kocioa i przedstawimy po prostu (w cigu
okoo piciu minut teraz), co oni wówczas czynili, a potem mog wam pokazaø
wizj, któr mam do przyszoci. Otó, na pocztku _ Koció mia swój pocztek
przy Wylaniu Ducha witego. I tam Duch wity przypad na nich tam, gdzie
Jezus wybra tych dwunastu. A jeden z nich odpad i oni wybrali Macieja, by zaj
jego miejsce, a Duch wity czeka, dopóki to wszystko nie byo w porzdku, zanim
On przyszed. Oni musieli wybraø jednego, by zaj biskupstwo Judasza, który
odpad na skutek przestpstwa, eby si wypenio Pismo wite.
I ja wierz, e wszystkie te sprawy maj czas zwlekania, czekania; lecz to jest
czas czekania, eby si wypenio Pismo wite _ a wszystko jest w adzie,
wszystko w porzdku _ czekanie. Wielokrotnie stajemy si niecierpliwi, jak
dziecko. My doroli jestemy w wielkim oczekiwaniu i wielokrotnie skoczymy
STANØ PO STRONIE JEZUSA
529
daleko do przodu, i to po prostu przeszkadza temu dzieu, póki ono nie zostanie
zako§czone. Rozumiecie? Musimy po prostu postpowaø bogobojnie, mieø w sercu
taki zamiar, e Bóg _ jeeli On bdzie pragn uyø nas w
taki-i-taki^
lecz
czekajcie, a On to otworzy, bowiem On musi iø przed nami.
Czy sobie przypominacie Dawida, idcego do boju owej nocy? On by
wyczerpany z tej walki i on lea pod tymi morwowymi drzewami, a usysza Pana
w szumie lici, idcego przed nim; potem on ruszy z odwag, bo wiedzia, e Bóg
idzie przed nim. I jeli to tylko uczynimy, bracia _ wiemy, e do bitwy musi dojø.
Lecz my musimy czekaø, a zobaczymy rk Bo, idc przed nami, torujc nam
drog.
Otó, ja zauwaam, jak te kocioy _ ewangelizacja zacza sabnø wszdzie. A
potem wemiemy, na przykad Pawa, który sta si wielkim misjonarzem do
naszych ludzi. My stwierdzamy, e on szed tam, gdziekolwiek go Pan prowadzi, i
zaoy tam zbór. A bya to nowa wiara. Kocioy owych dni, te w Azji Mniejszej, w
caej Europie, oni _ oni nie wierzyli temu Poselstwu. A kiedy on gosi to Poselstwo,
a wielu nawrócio si do Niego, wtedy nie byo tam nikogo^ Gdyby on zostawi
ludzi w takim stanie, oni by powdrowali z powrotem do ich poga§skich boków, i
do Judaizmu, i gdziekolwiek jeszcze, bo ci ludzie nie mieli nikogo, kto by ich
naucza _ ci nawróceni. Oni nie mieli adnego miejsca, gdzie by mogli chodziø, wic
Pawe zakada zbory w rónych czciach kraju.
W kadym z tych kocioów zostawi on kogo, kto by w porzdku, ma, który
by godny zaufania, ma, o którym byo wiadome, e jest pastorem, pasterzem,
albo^ Potem, kiedy ten zbór sta si^ Dalsze mae zbory powstay z tego. Modzi
mowie i starzy mowie powstali i powstay z tego dalsze kocioy. Ten m, który
by nad tym pierwszym kocioem, nazywa si biskup. A potem jego _ ci którzy
wyszli z niego, jego dzieci, nazywali si pasterze, czy pastorzy. A potem ta grupa
tych maych zborów _ wszyscy przyszli z powrotem do tego biskupa.
Tak jak w czasie Ireneusza, on kontynuowa to samo. Martin kontynuowa to
samo. Polikarp kontynuowa to samo. Oni to mieli cigle dalej poprzez ten wiek. A
potem aposto tego kocioa, aposto, którym by Pawe^ A kiedy Pawe odszed,
Jan przej ten koció. A kiedy Jan odszed, Polikarp go przej. Kiedy Polikarp
odszed, przej go Ireneusz, i cigle dalej _ Martin i tak dalej. Szo to tak cigle
dalej, a rzymskokatolicki koció zdruzgota zupenie ca t spraw i spali ich i
rozproszy ich; i poeraa
to
szara§cza, poeray
to
gsienice, i tak dalej, poeray
to
i poeray
tamto,
a pozostaa tylko odyga.
Otó, lecz Bóg obieca, e przywróci na nowo to samo. Ja mam _ wierz caym
moim sercem, e yjemy w dniach ostatecznych. Ja wierz, e nie ma zbyt wiele tego,
co by temu przeszkodzio^ cokolwiek^ (a mój wykad Pisma witego moe jest
zy) eby Jezus nie móg przyjø dzisiaj wieczorem. Ja wierz, e _ to niewiele, co
jeszcze pozostao do wypenienia, mogoby si wypeniø przed jutrzejszym
brzaskiem dnia; i ja widz _ a ja si mog myliø odnonie czasu tego wypenienia,
lecz on jest tu. Ja temu wierz. I pamitajcie, Pawe w to wierzy, Jan w to wierzy,
Polikarp w to wierzy, Ireneusz w to wierzy, Martin w to wierzy; wszyscy pozostali
temu wierzyli.
Otó, co gdyby Bóg powiedzia Janowi, który napisa Objawienie: Nue,
upynie dwa tysice lat do Mojego Przyjcia? Jan by przyszed z powrotem i
powiedziaby Kocioowi: Otó, myl, e moemy równie dobrze jeø i piø, i
weseliø si, bowiem przeminie wiele generacji. (Rozumiecie?) Jezus nie przyjdzie
dwa tysice lat. Rozumiecie? Wic^ Widzicie, Koció byby zgubiony; nikt by
nie spenia wymaga§; nikt by nie czeka. Mimo wszystko, chodzi o wasze
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • monka.htw.pl

  •