Star.Trek.Voyager.S04E10.Random.Thoughts, seria 4(1)

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
0:00:03:Dziennik kapita�ski,|data gwiezdna 51367,20:00:07:Ostatnie 3 dni|sp�dzili�my na planecie Marijan.0:00:10:Za�oga st�skniona za|nowymi �yczliwymi kontaktami0:00:13:stara si� w pe�ni|wykorzysta� nasz pobyt.0:00:18:- Neelix.|- Tom.0:00:21:- By�e� na zakupach?|- To prezent dla B'Elanny.0:00:24:- Co to jest?|- Prezent raczej osobisty.0:00:27:O nic wi�cej nie pytam.0:00:29:Szczerze m�wi�c sam mam|w planach ma�y romansik.0:00:40:Neelix?|Czy ty si� czym� skropi�e�?0:00:43:Tak Telkackim pi�mem.|Poci�gaj�cy zapach nie s�dzisz?0:00:49:Tak niew�tpliwie jest mocny.0:00:53:- Jestem um�wiony z Talli�.|- A dok�d j� chcesz zaprosi�?0:00:58:Tego jeszcze nie zaplanowa�em,|p�jd� do jej sklepu niby po to,0:01:02:�eby kupi� produkty na statek|i delikatnie zejd� na temat odpoczynku,0:01:08:zabawy i jednym|s�owem kolacji i ta�ca.0:01:11:- Przemy�lana strategia.|- Rzeczywi�cie tak s�dzisz?0:01:15:Bo wiem, �e w swoim czasie|by�e� niez�ym podrywaczem.0:01:18:Jak to by�em.0:01:19:No c� tera| kiedy jeste� zaj�ty0:01:21:oczywi�cie nie b�dziesz podrywa� pi�knych|fascynuj�cych i wyzwolonych Marianek.0:01:26:- Neelix czy chcesz mnie pogn�bi�?|- Ja tylko...0:01:31:...z nikim nie by�em od czasu Kes|i czuj� si� troch� nie zr�cznie.0:01:35:Przyda�aby mi si� rada.0:01:38:Najlepsza rada, jakiej mog� ci udzieli�|to �eby� by� sob�.0:01:42:Jasne.0:01:44:B�d� sob�.0:01:47:- Zaczekaj mam dla ciebie jeszcze jedn� rade.|- Mianowicie?0:01:53:U�ywaj mniej pi�ma.0:02:10:Przykro mi panie Guill|to moja ostateczna oferta.0:02:13:A ja Kapitanie wyczuwam, �e jest pani|gotowa zap�aci� za to 300 renn�w.0:02:19:Porucznik Torres potrzebuje tego|zwoju do ulepszenia systemu ��czno�ci.0:02:23:- Telepaci.|- Te� co� wyczuwam.0:02:27:Czuj�, �e jest pan got�w,|zej�� do 250.0:02:30:Czyta pani w my�lach.0:02:35:Przepraszam.0:02:37:- Zrani� pani�?|- Nic mi nie jest.0:02:42:- Tylko nie lubi� jak mnie potr�caj�.|- On nie zrobi� tego umy�lnie.0:02:46:Sko�czmy transakcje, znajd� Neelixa.0:02:54:Dawno nie widzia�em tak pi�knych|i dorodnych owoc�w.0:02:57:W tym roku mieli�my marne zbiory|wodnych �liwek.0:03:00:A do tego s� jeszcze ma�o s�odkie.0:03:08:Wspania�a goryczka.0:03:11:�wietnie nadaj� si� na przetwory.0:03:17:Dlaczego mam ci�|poci�gn�� za bokobrody?0:03:20:S�u... s�ucham?0:03:22:O tym przecie� my�lisz,|chcesz, �ebym ci� za nie poci�gn�a.0:03:28:No gdyby� naprawd� chcia�a.0:03:30:Oczywi�cie.|Zaczekasz a� tu sko�cz�?0:03:35:Mo�e wi�c spr�buje|zmieni� moje plany.0:03:44:- Jako szef ochrony jestem bezrobotna.|- W jakim sensie.0:03:48:W naszym spo�ecze�stwie akty przemocy,|zbrodnie przesta�y istnie�.0:03:53:Wystarczy przespacerowa� si�|po naszych ulicach rozejrze� si�0:03:56:�atwo zauwa�y�,|�e nie ma �adnej przemocy.0:03:58:Imponuj�ce.0:04:00:Jestem ostatni� policjantk� pracuj�c�|w tym mie�cie.0:04:03:I bez w�tpienia najlepsz�.0:04:06:Ciekaw jestem waszych metod|zapobiegania przest�pczo�ci.0:04:10:A ja waszych, ch�tnie bym zobaczy�a|Voyagera i pa�sk� prace.0:04:14:Za godzin� zaczynam codzienny obch�d|o wszystkim pani opowiem.0:04:20:- Doskonale.|- Przesy�amy si� stamt�d.0:04:24:Wolisz m�wi� na g�os.|Dlaczego?0:04:28:Przywyk�em do tego przez|te wszystkie lata0:04:30:w Gwiezdnej Flocie|nie ma zbyt wielu telepat�w.0:04:34:Skoro pan woli.0:04:37:Neelix wracamy!0:04:39:Nie wracaj sama,|ja jeszcze musze doko�czy� transakcje.0:04:46:Ratunku .0:04:49:Ludzie pom�cie mi.0:04:54:Ratunku!0:04:58:Nast�pnym razem|to ci� nauczy idioto!0:05:05:Wezwijcie lekarza.0:05:08:- Dlaczego, dlaczego go pobi�e�?|- Nie wiem.0:07:06:STAR TREK VOYAGER|-= PRZELOTNA MY�L =-0:07:14:Pomys� z aresztem jest zadziwiaj�cy.|Zamykanie kogo� w pomieszczeniu jako kar�.0:07:21:Czy ta metoda|ma resocjalizowa� przest�pc�?0:07:24:Areszt przede wszystkim|zapewnia bezpiecze�stwo pozosta�ym.0:07:28:- W jakim sensie.|- O to przyk�ad:0:07:30:Je�li na statku znajdzie si�|wrogo usposobiony obcy0:07:33:izolujemy go w areszcie|p�ki nie oddamy go w r�ce jego w�adz.0:07:37:- Rozumiem.|- Czasami byli�my zmuszeni wi�zi�0:07:40:cz�onka za�ogi,|kt�ry pope�ni� powa�ne wykroczenie.0:07:44:Dziwi mnie, �e ktokolwiek z waszych|m�g� zrobi� co� na tyle powa�nego0:07:47:�e konieczna by�a tak drastyczna kara.0:07:50:To niezmiernie rzadkie,|procentowo w ci�gu ca�ej podr�y0:07:52:areszt by� zaj�ty|przez nieca�y procent.0:07:56:Przepraszam za okre�lenie,|ale dla mnie to barbarzy�stwo.0:08:01:Gdyby wszystkie rasy by�yby|tak o�wiecone jak twoja i moja0:08:04:Wi�zienia nie by�yby potrzebne.0:08:06:Mostek do komandora Tuvoka.0:08:08:Tak s�ucham.0:08:10:G��wn� �ledcz� Nimira|wzywaj� z planety.0:08:12:Dosz�o do jakiego� ataku|na g��wnym rynku.0:08:20:Nigdy nie widzia�am tyle krwi.0:08:22:- Uspok�j si�.|- S�ysza�am, �e kiedy� kogo� pobito.0:08:24:- No ju�.|- Ale by�am wtedy dzieckiem.0:08:26:- Nic si� ju� nie dzieje.|- Dr�czy�y mnie koszmary.0:08:29:Ju� dobrze, ju� po wszystkim.0:08:32:By� oszo�omiony, twierdzi,|�e nie wiedzia�, dlaczego zaatakowa�.0:08:36:Ale dlaczego nikt|go nie powstrzyma�?0:08:38:Ludzie byli w szoku|my tu praktycznie nie znamy przemocy.0:08:42:Zapewniam jednak,|�e przeprowadzimy rzetelne dochodzenie.0:08:46:- Przydamy si�?|- Tak. Chcia�abym pani, panu Neelixowi0:08:49:i porucznik Torres zada� kilka pyta�.0:08:52:Mo�e pani na nas liczy�.0:08:54:G��wna �ledcza.0:08:56:Czy ma pani jakie� powody|by ich podejrzewa�?0:08:58:Nie komandorze.|To zwyk�e czynno�ci dochodzeniowe.0:09:02:A teraz prosz� za mn�.0:09:18:Bardzo prosz� zaj�� miejsce.0:09:22:Podczas przes�uchania b�d� telepatycznie|monitorowa� pani my�li,0:09:26:a to urz�dzenie zarejestruje stan|pani engram�w,0:09:29:�ebym mog�a p�niej|przeanalizowa� odpowiedzi.0:09:31:Je�li dobrze rozumiem|to b�dzie pani odczytywa� moje my�li.0:09:36:- I jednocze�nie je rejestrowa�.|- Tak.0:09:40:Trudno by�oby co�|przed pani� ukry�.0:09:54:Jak d�ugo pani by�a na rynku|przed aktem agresji?0:09:58:- Godzin� mo�e troch� d�u�ej.|- A dok�adnie gdzie pani sta�a?0:10:02:- Po drugiej stronie skweru.|- Czy z tego miejsca dok�adnie m�g� pan0:10:06:- widzie� co si� sta�o?|- Nie zupe�nie, dosz�y do nas krzyki,0:10:11:kiedy podeszli�my bli�ej|i zobaczyli�my ca�� scen�.0:10:14:Po co konkretnie przysz�a pani|tego dnia na rynek?0:10:17:Wraz z Kapitan Janeway um�wili�my si� tam|z panem Guillem.0:10:20:- W jakiej sprawie?|- Pozna�y�my go dzie� wcze�niej.0:10:23:Obieca� nam za�atwi� zw�j rezonansowy.0:10:26:Rozumiem.|Czy widzia�a panie wcze�niej,0:10:29:kt�rego� z uczestnik�w tego starcia?0:10:31:Ofiary nie widzia�am, ale atakuj�cy|to chyba ten sam, kt�ry wpad� na B'Elanne.0:10:39:Wpad� na ni�?|Jest pani pewna.0:10:42:Nie chc�cy si� zderzyli.0:10:46:- Kiedy dok�adnie to si� sta�o.|- W�a�nie ustalali�my cen�.0:10:50:- Chyba bardzo si� spieszy�.|- Jakie by�y pani my�li po tym zdarzeniu?0:10:55:Moje my�li?|Jakie to ma znaczenie.0:10:58:Prosz� by pani sobie przypomnia�a,|to mo�e by� wa�ne.0:11:02:A co mia�am my�le� nikomu nic si� nie sta�o|zreszt� liczy�am monety0:11:07:niezbyt dobrze radz� sobie|z waszymi pieni�dzmi.0:11:10:Pomy�la�em sobie...|�e m�g�bym upiec �wietne ciasto0:11:15:z tymi wodnymi �liwkami.0:11:17:- Tylko o tym pan my�la� panie Neelix.|- Oczywi�cie.0:11:22:A o czym innym mia�bym my�le�?0:11:25:- Troch� mnie to zez�o�ci�o.|- Mo�e pani to sprecyzowa�.0:11:30:Spr�buje.|Chyba pomy�la�am wtedy o stopie.0:11:35:Ten idiota nadepn�� mi na ni�.0:11:37:- Nazwa�a go pani idiot�?|- Oczywi�cie, �e nie.0:11:40:- Ale pomy�la�a pani?|- Rzeczywi�cie.0:11:43:- Czy pomy�la�a pani o odwecie?|- Zrobi� to nie chc�cy.0:11:47:Ale sprawi� pani b�l.|Nie chcia�a si� pani zrewan�owa�?0:11:51:- Nie zrobi�abym tego.|- Ale pomy�la�a pani o tym.0:11:57:- Nie pami�tam, co pomy�la�am.|- Tak czy nie...0:12:00:...pomy�la�a pani o zadaniu mu cierpienia.0:12:04:Tak czy nie?0:12:09:Mo�e przez jaki� u�amek sekundy.0:12:12:Hej!0:12:16:Po prostu nie lubi� jak mnie kto� potr�ca,|ale zorientowa�am si�,0:12:19:�e nie zrobi� tego umy�lnie|i od razu o tym zapomnia�am.0:12:24:Co?!|Czy moje my�li maj� jakie� znaczenie.0:12:30:Poruczniku B'Elanno Torres|jest pani aresztowana.0:12:33:- O co jestem oskar�ona?|- O zrodzenie si� w pani my�lach0:12:37:ch�ci zadania komu� cierpienia.0:12:46:Czy to znaczy, �e samo my�lenie|o przemocy jest zbrodni�?0:12:50:- Tak.|- To �mieszne.0:12:52:Zapewniam was, �e to u nas konieczne,|kiedy� nasze spo�ecze�stwo0:12:56:by�o pe�ne przemocy.|Kiedy zabronili�my wrogich my�li0:12:59:przest�pczo�� natychmiast zacz�a male�.0:13:02:Ostatnie trzy pokolenia|w og�le jej nie znaj�.0:13:06:Naprawd� uwa�acie, �e mo�na m�wi� ludziom,|o czym wolno im my�le� a o czym nie wolno.0:13:10:Jest nie zaprzeczalnym faktem,0:13:12:�e my�li o u�yciu si�y wobec innych|mog� prowadzi� do akt�w przemocy.0:13:17:Nawet je�li B'Elanna|pomy�la�a o u�yciu si�y.0:13:20:To w ko�cu Frej zaatakowa� nie ona.0:13:23:Zrobi� to tylko dla tego, �e odebra�|telepatycznie konkretn� my�l B'Elanny0:13:27:Ta wizja skazi�a jego umys� i w rezultacie|spowodowa�a utrat� kontroli.0:13:32:Mo�e i dokona� fizycznego aktu,|ale zainspirowa�a go cudza my�l.0:13:37:Tam sk�d pochodzimy|ludzie odpowiadaj� za w�asne czyny!0:13:41:A u nas ludzie odpowiadaj�|przede wszystkim za swoje my�li.0:13:46:Z pewno�ci� rozumiecie tak� konieczno��|w spo�eczno�ci telepat�w.0:13:50:- Rzeczywi�cie.|- Kapitanie?0:13:52:Akceptuje fakt, �e Marianie mog� podlega�|wp�ywom cudzych my�li,0:13:56:ale na tym rynku by�y w�wczas dziesi�tki os�b,|sk�d wi�c pewno��, �e winna jest B'Elanna?0:14:02:Maryjanie od dawna|nie miewaj� my�li o przemocy.0:14:06:Dlatego �aden z nich|nie mo�e by� za to odpowiedzialny.0:14:09:Poza tym dowody wskazuj�ce|na B'Elanne s� oczywiste.0:14:12:My�la�a o pope�nieniu|gwa�townego czynu.0:14:14:Chcia�abym obejrze� te... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • monka.htw.pl